I dziękuję Ci Boże, że nadchodzący tydzień, który zacznie się już za niecałą godzinę będzie jedną wielką kołomyją. Za to, że nie wiem, jak uda mi się załatwić wszystko to, co załatwić muszę. Że nie wiem, jak uda mi się spotkać ze wszystkimi, z którymi spotkać bym się chciała. Że zdjęcia odkładane, już nie wiem który raz i tak nie dojdą do skutku. Że w środę i czwartek prawdopodobnie będę się zachowywała jak kompletna wariatka, co zresztą zostanie udokumentowane serią kompromitujących zdjęć. Że istnieje możliwość, że w środę po prostu najzwyczajniej w świecie się utopię razem z tym kajakiem. Że nie mam pojęcia jak w piątek wieczorem dostanę się z Hrubieszowa na wieś. Że tak naprawdę to ja nic już nie wiem i wiedzieć nie chcę.
Za to wszystko Ci dziękuję. W końcu czuję, że żyję.
taaak, to jest to
OdpowiedzUsuńburaczki są pyszne! uwielbiam wszystko, co z octem :D musisz spróbowac :)
OdpowiedzUsuń