11 grudnia 2010

No, I'm not drunk !

W takie wieczory jak dziś, nawet jeśli nie jestem do końca trzeźwa (dobra nie oszukujmy się, wcale nie jestem) nie mogę pozbyć się uczucia, że jestem strasznie szczęśliwa. I nawet jeśli to jest tylko chwilowe, nawet jeśli jutro na wsi zamulę totalnie, bo coś tam, sratatata, nie ważne. Ważne jest „tu i teraz”. Nauczyłam się żyć chwilą. A owe ”tu i teraz” jest naprawdę obiecujące. Bo jeśli tak dobrze spędzam czas z osobami, które znam bardzo krótko, z osobami, którym mogę zaufać i na które mogę liczyć, to czego chcieć więcej ?
I jestem dumna z siebie, że odważyłam się pierdolić konwenanse, nie przejmować się tym, co inni pomyślą i postąpiłam wbrew swoim kiedyś tam ustalonym, jakby nie było, zasadom. Opłacało się zaryzykować. 
Tak tak tak tak.
A jak będzie dalej ? Nie wiem. Ważne jest przecież tu i teraz.
Choć nie ukrywam, że za każdym dniem coraz bardziej zależy mi na przyszłości


 

5 grudnia 2010

Over the rainbow tralalala.

Mój stan idealnie oddaje piosenka „Somewhere over the rainbow”. Mniej więcej tak właśnie się czuję.
W ciągu jednej sekundy, kiedy zobaczyłam ten uśmiech zdałam sobie sprawę jak bardzo naszym życiem rządzą przypadki. Naprawdę nie warto wierzyć w przeznaczenie itp. itd., bo koniec końców o tym jak potoczą się nasze losy zadecyduje z pozoru pierdoła. Pierdoła, która urośnie do rangi Wydarzenia Od Którego Wszystko Się Zaczęło. I mnie to cieszy i przeraża. Choć teraz zdecydowanie bardziej cieszy, jednak.
Nic nie poradzę- włączyła mi się emocjonalność czternastolatki, a ja nie mam zamiaru jej wyłączać, dość już stagnacji. W zasadzie to nie tylko emocjonalność ale i chęć dzielenia się tymi emocjami z każdym, kto tylko zechce mnie słuchać. Współczuję Wam dziewczyny.
I jeszcze to, że w tych nowych okularach, wszystko jest takie wyraźne, dosłownie każdy szczegół- a dla kogoś kto bez okularów jest hm hm ślepym kretem, fakt ten jest niezmiernie istotny, widzący dobrze nigdy tego nie zrozumieją. 

Nie budźcie mnie, proszę.