Byłam dziś w Rossmanie. Po szampon. Stojąc i zastanawiając się nad wyborem tego odpowiedniego, byłam świadkiem takiej oto scenki.
(Mężczyzna i kobieta. Ona kuca przy regale z szamponami i co chwila bierze do ręki kolejną butelkę. On stoi nad nią z cierpiętniczym wyrazem twarzy.)
On: Juuuuż ?
Ona: Oj, no jeszcze chwila...
On: Kurwa mać, ja pierdolę ile można do chuja jeden szampon wybierać ? Całkiem cię już popierdoliło ?! Zachowujesz się jak idiotka, mam kurwa dość !!!
Mówił to na tyle głośno, że usłyszeli go wszyscy ludzie stojący w kolejce do kasy. Kobieta zrobiła się czerwona jak burak, wzięła pierwszą lepszą butelkę i szybko zmyła się do kasy.
W sumie to nawet bardzo mnie to nie obeszło. Byłam już świadkiem paru zachowań takiego typu, np. w lubelskim autobusie. Zastanawia mnie tylko jedno- dlaczego ta kobieta tak potulnie skuliła się w sobie i nic mu nie odpowiedziała. Przecież potraktował ją jak szmatę w obecności wielu obcych ludzi. Powinna zwrócić mu uwagę, niekoniecznie z wulgaryzmami, ale koniecznie stanowczo. Dla obrony własnej godności.
Naprawdę zadziwiają mnie kobiety, które są ze swoimi mężami, narzeczonymi, chłopakami, godząc się na złe traktowanie. Czyżby syndrom sztokholmski stawał się aż tak popularny ?
Wiem, że miłość i te sprawy, ale do cholery, jak można kochać tyrana ? Czy w takim przypadku w ogóle może istnieć miłość ?
Nie wiem.
Nie rozumiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz