***
- Moim zdaniem wszystko jest w porządku.
- O, to świetnie. Ale zaraz... skoro nic mi nie jest to dlaczego wciąż bolą mnie stawy ?
- Nie wiem, nie jestem jasnowidzem. Wiem natomiast, że jesteś zupełnie zdrowa.
- Aha...
***
- Dawno się nie widzieliśmy. Jak wzrok ?
- Świetnie, nie widzę żadnego pogorszenia.
- Zaraz sprawdzimy. Przeczytaj druga linijkę od dołu.
- A... F ? Nie, to P... Nie, nie wiem- nie widzę.
- A teraz ? Z tym szkiełkiem ?
- A, P, S, D, B.
- Bardzo dobrze. A tak poza tym będziesz miała nowe okulary.
- Ale ja widzę idealnie !
- Ale lewe oko się pogorszyło. O pół dioptrii.
Życie jest pełne paradoksów.
W ogóle, to uwielbiam Lublin. To miasto żyje. To miasto ma styl, duszę, urok. To miasto jest piękne.
Lubię lubelskie sklepy, a w szczególności małe ciucholandy. Lubię lubelskie parki, zwłaszcza Saski. Lubię lubelskich przechodniów, bo oni nie patrzą się z głupawym uśmiechem na moją chustkę. Ja nawet lubelskie autobusy lubię, bo nie spóźniają się jak pieprzone cla i mają miłych panów kierowców, którzy zawsze czekają, gdy widzą jak biegnę.
Jedyne czego nie lubię, to lubelskie czekanie. Na zielone światło, w korkach, u lekarza. Ale w sumie to nie kwestia miasta. Tak samo denerwuje mnie czekanie i lubelskie i zamojskie i chełmskie. Po prostu jestem niecierpliwa.
Tylko skoro to miasto jest dla mnie tak urzekające, dlaczego ciągle się waham ?
______________________________
Najlepszego Kochana.
wcale nie taki fajny ten Lublin:)
OdpowiedzUsuńjak się dłużej tu mieszka, bywa na serio męczący
Nie lubię Lublina. Za dużo w nim zgiełku, spalin, ludzi. Wolę ten mały, obskurny i zacofany Chełm.
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi, że też niedługo mam wizytę u okulisty. I też się pogarsza.