Kiedy tak leżę obok Ciebie, wsłuchana w Twój oddech i tę leniwą muzykę, którą tak lubisz, a do której i ja coraz bardziej się przekonuję, wsłuchuję się i nagle czuję Twój wzrok na sobie, podnoszę głowę i widząc ten wzrok, czuję go w każdym zakamarku ciała i duszy, wtedy bezwstydnie nie marzę o niczym innym, byś patrzył tak na mnie już zawsze.
Kiedy obejmujesz mnie ramionami, mocno, jakbyś chciał mnie obronić przed całym złem czyhającym na nie-takie-małe-już-dziewczynki, chciałabym żebyś nie wypuścił mnie z nich już nigdy.
I kiedy budzę się rano że świadomością, że jesteś i za parę godzin będziesz niecierpliwie czekał na nasze spotkanie, mam nadzieję, że ta świadomość będzie mi towarzyszyć do końca.
Ale boję się, że chcę zbyt wiele.
wydajesz się być szczęśliwa... to dobrze. nic nie leczy zranionego serca bardziej, niż nowa miłość;)
OdpowiedzUsuńTaa, ale nie ma nic gorszego niż "klin klinem", więc mo PO PROSTU dobrze, że jesteś szczęśliwa, a nie jakieś pieprzenie o leczeniu serca nowym związkiem 0.O
OdpowiedzUsuńjak jest na prawdę wie tylko Ona;]
OdpowiedzUsuńMnie tylko boli, że Tobie się tak bardzo podoba pakowanie się w związki, żeby zaleczyły złamane serce. Nie Tobie, Firlette, tlko anonimowe/anonimowemu
OdpowiedzUsuń