Mój stan idealnie oddaje piosenka „Somewhere over the rainbow”. Mniej więcej tak właśnie się czuję.
W ciągu jednej sekundy, kiedy zobaczyłam ten uśmiech zdałam sobie sprawę jak bardzo naszym życiem rządzą przypadki. Naprawdę nie warto wierzyć w przeznaczenie itp. itd., bo koniec końców o tym jak potoczą się nasze losy zadecyduje z pozoru pierdoła. Pierdoła, która urośnie do rangi Wydarzenia Od Którego Wszystko Się Zaczęło. I mnie to cieszy i przeraża. Choć teraz zdecydowanie bardziej cieszy, jednak.
Nic nie poradzę- włączyła mi się emocjonalność czternastolatki, a ja nie mam zamiaru jej wyłączać, dość już stagnacji. W zasadzie to nie tylko emocjonalność ale i chęć dzielenia się tymi emocjami z każdym, kto tylko zechce mnie słuchać. Współczuję Wam dziewczyny.
I jeszcze to, że w tych nowych okularach, wszystko jest takie wyraźne, dosłownie każdy szczegół- a dla kogoś kto bez okularów jest hm hm ślepym kretem, fakt ten jest niezmiernie istotny, widzący dobrze nigdy tego nie zrozumieją.
Nie budźcie mnie, proszę.
Zakochiwanie jest fajne. Odnajdwanie się wśród nowch ludzi jest fajne. Życie jest fajne! Wiem, co mówię. Tak trzymać, ślepy krecie!
OdpowiedzUsuń