Bo ja to bym chciała wszystko od razu. Już. Teraz. Zaraz. Podane na tacy, bez żadnego zbędnego wysiłku z mojej strony. A tak się nie da. Trzeba powoli, małymi krokami, nie od razu Karków zbudowano, jak to mówią. Nie od razu wszystko się udaje, jak to powtarzam sobie. Ale nie, przecież ja już w głowie zakładam sobie, że się nie uda i będzie tak jak zwykle. A nawet jeśli, to co ? Świat się zawali ? Nie.
Dlatego naprawdę nie wiem dlaczego ja muszę to wszystko pięćset razy dziennie przeanalizować, przemyśleć swoje zachowanie, zachowanie innych, co zrobiłam nie tak, co zrobiłam bardzo dobrze i tak w koło Macieju. A trzydziestominutowe podróże do szkoły sprzyjają myśleniu. Ostatnio prawie przegapiłabym mój przystanek, tak się zawiesiłam.
Jakbym po prostu nie mogła zostawić wydarzenia samym sobie i ze spokojem czekać na rozwój. Cóż, cierpliwość nie jest moją mocną stroną.
Czyli ogólny wniosek i plan na najbliższy czas: Przestać myśleć.
Inni robią to od urodzenia i jakoś żyją.
Dokładnie. Myślenie powoduje, że odnajdujemy częściej złe strony danej sytuacji i patrzymy na nią z kilku stron. Ja tak często popadam w paranoje.
OdpowiedzUsuńps. Widzę, że chociaż raz udało mi się napisać notkę tego samego dnia :)
oddaj mi tę opinię, błagam!
OdpowiedzUsuńbo ogólnie ludzie mają to do siebie, że myślą, czasem nawet za dużo.. ja wiem jedno: myślenie zabija :P
OdpowiedzUsuń