Minęła już złość na cały świat, minął wielki dół, jest spokojnie i cicho. Chociaż nie, nie jest cicho- nowa i stara Coma rozkurwia sufit. Ale to dobrze. Roguca <3 nigdy dość.
Ech, nie wiem dlaczego mam zgubną przypadłość brania na swoje barki o wiele więcej niż jestem w stanie udźwignąć. Tym razem tez tak uczyniłam. Dobra dam radę (dam ?), chociaż zamiast książek do pierwszej pomocy i zeszytu z farmakologii wolałabym poczytać „Samotność w sieci”, która tak tęsknie spogląda na mnie z półki. Swoją drogą, ta książka nigdy mi się znudzi. Tak jak i marzenia o moim własnym Jakubie. Hmm, może w głębi duszy jednak jestem tą romantyczką...
Fuck it, grunt że na powrót przestawiłam się na stary tryb żywotności, bo bałam się że już do wiosny będę chodzić spać przed lub ledwo co po 22, co znacznie odbiłoby się na mojej edukacji, która w tych godzinach zawsze jest w szczytowym punkcie.
O, trzeba badylkom zmienić gazety i przytaszczyć do mojego pokoju. Niech też przeżywają muzyczny orgazm, a co.
“For very long time we haven't been talking to each other.”
Coma- Eckhart
Damy radę, już niedługo.
OdpowiedzUsuńcoma po angielsku zupełnie nie przypadła mi do gustu, troche naciągana, za to symfonicznie...
OdpowiedzUsuń