21.30. Oczy same mi się zamykają, choć według mojego biologicznego zegara jest przecież wcześnie, nawet bardzo.
Myślę o Tobie. Myślę, tak jak i rano, jak w drodze do szkoły i przy powrocie do domu. Po przebudzeniu, przed zaśnięciem, we śnie. Wciąż tworze nieprawdopodobne scenariusze, które mogłyby się nam przydarzyć. Wspólne śniadania, rozmowy, spacery, noce. W moich myślach wszystko jest piękne, jesteśmy szczęśliwi i prawie nigdy się nie kłócimy, a jeśli już, są to kłótnie pełne pasji i namiętności (o matko cóż za okropne banały, ble).
I to myślenie akurat mnie osobiście ani nie dziwi, ani nie martwi.
Znam siebie nie od dziś, nierealne scenariusze tworzone przez chorą głowę to nieodłączna cześć mojej osobowości. Dziwi mnie co innego. Tak naprawdę, nie wiem kim Ty właściwie jesteś. Siedzisz w mojej głowie, a ja nie potrafię nawet określić Twojej tożsamości. Co raz przybierasz nowe twarze. Jesteś Byłym, Niedoszłym i Przyszłym. Tym Najlepszym i Najgorszym. Wymarzonym i Jakubem z „Samotności w sieci”. Nim, Nim, Nim, a i jeszcze Nim.
Bo Ty to chyba jesteś hybrydą. Ich wszystkich, każdego po trochu. Niczym innym niż tworem mojej wyobraźni, nie mającym absolutnie żadnej racji bytu, bo i jak ? Ideałów nie ma. A Ty jesteś przecież idealny.
Istniejesz. Ale tylko w moim umyśle. I wciąż w nim mącisz.
Do tego stopnia, że kiedy szepczę, że tęsknię, to sama nie wiem już za kim i za czym.
Właśnie to, naprawdę mnie przeraża.
No jasne, ideałów nie ma, ale na takiej zasadzie, jakbyś powiedziała: "Nie ma kanapek z serem". Aha, trudno (nawet jeśli bardzo lubisz kanapki z serem). Są za to tosty z masłem orzechowym, sałatki i kanapki z wędliną. Możesz powiedzieć: kanapko z serem, jesteś jak chleb z tej kanapki i ser z tej sałatki. Tylko wiesz co? Ser z sałatki z chleb z kanapki do siebie nie pasują.
OdpowiedzUsuńA jak już znajdziesz odpowiedniego tosta albo odpowiednią sałatkę, ciesz się jej smakiem, bo na pewno ktoś ją przyrzadził dla Ciebie, żeby Ci smakowała.
Rzadko komentuję. Bo i rzadko czytam coś z głupawo rozdziawioną buzią i myślą "Jeej, czy to ja pisałam?".
OdpowiedzUsuńNiczym moje kolejne kartki, które zapisuję w Wordzie, bo bloga jakoś prowadzić nie umiem.
I tyle podobieństw, i tyle identycznych myśli, wniosków.
Podoba mi się tu, już Cię polubiłam. Za takie specyficzne marudzenie, jak moje, za House'a, za Muchy, Hey i pozostałych, za odrobinę tej ironii i sarkazmu. Za wszystko.
I ta ulga na dobranoc pod tytułem "Uff, są jeszcze względnie normalne i inteligentne dziewczyny".
Przeczytałam bloga od deski do deski. Będę zaglądać. Obyś częściej opisywała moje myśli, których czsami sama nie umiem nazwać i wyrazić.
1. Ta metafora kanapki z serem mi się nie podoba.
OdpowiedzUsuń2. Dziękuję, jestem bardzo mile zaskoczona. Komentuj częściej ;]