Spotkałam dzisiaj mój ideał. Ideał mężczyzny, oczywiście. Wizualny ideał, rzecz jasna. Wysoki, brunet (a jakże), o pociągłej twarzy ze śladem wczorajszego zarostu. Sportowa sylwetka, diabelnie przystojny. Czarna koszulka, zielone spodnie bojówki, trampki, w ręku sweter. Przez ramię przewieszona torba. W uszach słuchawki. W słuchawkach dudnienie gitar i perkusji (stałam obok niego więc słyszałam). Jeju, on szedł w rytm tej muzyki(i wcale nie wyglądało to idiotycznie). Jedyny mankament to wiek. Na oko 26 lat. Cholera.
Ale przecież to tylko Wizualny Ideał- prawie, że nierealny. Jednak z drugiej strony, miło było sobie tak popatrzeć i popodziwiać.
Chyba częściej zacznę chodzić wieczorami przez deptak i AWP. :P
Ach i nie wiem czy już wiecie, ale nienawidzę Plazy. Choć dzisiaj było tam całkiem zabawnie. Szczególnie w ‘ejcz end em’ ;]

Mrrrrau.

Kuuuuup !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz